Służba Zdrowia / Telemedycyna
Sztuczna inteligencja i boty odbarczą służbę zdrowia
•
Marcin Maruszewski, lekarz, kardiochirurg, doktor nauk medycznych, biegły sądowy, MBA. Współautor publikacji w m.in.: Regenerative Medicine, Biomaterials, Journal of Heart and Lung Transplantation, Journal of Thoracic and Cardiovascular Surgery oraz The Lancet. Laureat nagrody naukowej im. Zbigniewa Religi Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii. Ekspert NCBiR, FNP, Horizon 2020 MSCA/EF oraz MFiPR (Innovation Coach). Członek Rady Naukowej Narodowego Instytutu Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji oraz PZU Zdrowie S.A. w Warszawie.
•
•
Na co potrzebujemy położyć nacisk myśląc o przyszłości społeczeństw w zakresie medycyny i służby zdrowia w kontekście obecnej sytuacji?
•
Służba zdrowia skręciła właśnie w krętą, wyboistą i nieoznaczoną drogę spersonalizowanej telemedycyny opartej na sztucznej inteligencji, z której nie ma odwrotu.
Ludzkość zamieszkująca Ziemię od milionów lat, w ciągu kilkunastu dni dokonała znaczącego postępu w elementarnym dbaniu o swoje zdrowie. Masowo nauczyliśmy się prostych metod zapobiegania przenoszenia zakażeń poprzez mycie rąk i bardziej świadome wchodzenie w interakcje w sklepie, restauracji, taksówce, metrze, a także szpitalnej poczekalni. Przebiło się też do szerszej świadomości, że pobyt w szpitalu sam w sobie niesie zagrożenie zakażenia.
W tych warunkach pojawienie się rozwiązań technologicznych jest potrzebne i nieuniknione. Już część opieki medycznej zagościła w procesorach i algorytmach sztucznej inteligencji. Chat-boty zapewniają wielokrotnie większą dostępność do wiedzy medycznej, przy jednoczesnym ograniczeniu niebezpieczeństw związanych z fizyczną wizytą.
Z tej drogi nie da się już zawrócić. Dzięki zdalnym konsultacjom zapewnimy sobie większe bezpieczeństwo – również, gdy pandemia minie.
Jakie będą korzyści? Nie chcąc wchodzić w niepotrzebne interakcje międzyludzkie w poczekalni, już korzystamy z dokładnie wyznaczonych godzin i miejsc wykonania badań diagnostycznych i leczenia.
Od dziś, chętniej niż w szpitalu, zaczniemy leczyć się w domu, gdzie nie tylko mamy zapewnione wygodne łóżko, ale i zindywidualizowaną opiekę. Ograniczymy bezpośredni kontakt ze służbą zdrowia jedynie do tych obszarów, gdzie jest on konieczny.
Dzięki temu zasoby w szpitalach będą mniej obciążone, przepływ cennej wiedzy i informacji od lekarzy do pacjentów sprawniejszy i cała organizacja służby zdrowia zyska nowy wymiar profesjonalizmu.
•
• • •
•
•
•