Kulturowe dostosowanie

Kulturowe dostosowanie

Jakie są charakterystyczne cechy naszego duchowego nurtu, do których Bóg nas doprowadził? Dobrze jest znać swoją tożsamość.

Pewien chłopak ukończył szkołę. Trzymał w ręku dyplom i zastanawiał się, co robić, gdzie znaleźć pracę. Jego uwagę przyciągnęło pewne ogłoszenie, że Ministerstwo Edukacji i Nauki rekrutuje emisariuszy, komisarzy, którzy będą pomagali wdrażać dyrektywy ministerstwa w terenie. Został przyjęty i wysłany do pewnej mniejszości narodowej, jaką są Romowie, aby propagować w tym środowisku edukację dzieci i młodzieży, by posyłali swoje dzieci do szkoły, by młodzież się uczyła, bo jest z tym spory kłopot pomimo obowiązku szkolnego. Dostał służbowy samochód i jeździł w różne części kraju. Rozdawał ulotki, robił ankiety, puszczał materiały filmowe.

Ale z czasem ogarnęła go spora frustracja, gdy widział, jak nieskuteczne są jego działania. W końcu poprosił o spotkanie z ministrem i przedstawił pomysł. Pomysł został zaakceptowany. Kupił wóz cygański, przebrał się w strój Romów, zmienił nazwisko na jedno z romskich nazwisk, zamieszkał wśród nich, nauczył się ich języka, ich pieśni i opowieści, by zrozumieć ich duszę i… przekazać myśl.

Wiadomość i ja

My też mamy wiadomość do przekazania – Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie. W jaki sposób ta wiadomość jest związana z każdym z nas?

8 …gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi. (Jezus, Dzieje Apostolskie 1)

Ta wiadomość wręcz definiuje to, kim jesteśmy – każdy, kto zaufał Chrystusowi – pełnymi mocy emisariuszami wiadomości. Ale czy każdy z nas? Czy nie jest to rolą tylko niektórych?

11 On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami 12 dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego… 16 …całe ciało… rośnie i buduje siebie samo w miłości. (List do Efezjan 4,11-12 Biblia Tysiąclecia, 4,16 Biblia Warszawska)

Rolą szczególnie obdarowanych jest przysposobić pozostałych do dzieła, które wykonają. Kościół nie jest budowany bezpośrednio przez szczególnie obdarowanych lecz buduje sam siebie – przez wszystkich. Rolą tamtych jest wyposażyć.

9 Wy zaś jesteście… królewskim kapłaństwem… abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła. (1 List Piotra 2)

W dawnych społeczeństwach były dwie najwyższe funkcje: król i najwyższy kapłan. Jeden zajmował się sprawami materii, drugi sprawami ducha. Ale teraz te dwie funkcje zostały połączone w… każdym naśladowcy Chrystusa. Królewskie kapłaństwo, to wy, którzy godzicie zaangażowanie w pracę lub naukę, z zaangażowaniem w służbę w imieniu Jezusa. Jesteście pełnymi Bożej mocy królami-kapłanami. Każdy z was niesie w sobie ogromny potencjał, przez który Bóg buduje kościół. A rolą apostołów, proroków, ewangelistów itp. jest wyposażać do tego dzieła, ułatwić je, umożliwić. Bo to jest wasze dzieło, bez waszej cząstki nie ma nic.

Wszyscy więc jesteśmy pełnymi mocy przekazicielami Dobrej Wiadomości o Jezusie. To jest powszechne powołanie chrześcijan.

Dopasowanie

Skoro tak, jest pytanie, jak to robić? Słowo Boże pokazuje nam, jak to robić dobrze:

20 Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów…. 21 Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie podlegający Prawu… 22 Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych… (1 List do Koryntian 9)

Jaką zasadę stosował Paweł, gdy miał przekazać komuś wiadomość o Chrystusie? Przekaz trzeba dostosować, przypasować do tego, do kogo jest kierowany. Spotkaj człowieka tam, gdzie on jest. Dopasuj przekaz. Jeżeli człowiek nie rozumie, co do niego mówisz, problem jest po twojej stronie. To ty potrzebujesz zrozumieć, gdzie człowiek jest i dostosować przekaz.

Co dopasować?

To dostosowanie nazywamy dostosowaniem kulturowym, ponieważ sam przekaz, co do istoty, jest niezmienny, nienaruszalny. Ale forma i sposób dotarcia potrzebuje być dostosowany.

Czasami oczekujemy, aby ludzie przyszli tu, gdzie my jesteśmy, jak nas nie rozumieją, to niech się douczą. Na tym jednak polega rola posłańca, który przynosi wiadomość, że potrzebuje się dostosować. Trzeba powiedzieć tak, by ludzie usłyszeli i zrozumieli, ich słowami, na ich poziomie.

Współczesny przykład

Jak przeżyłem to na własnej skórze? Byłem kiedyś na spotkaniu pewnej wspólnoty gdzieś w świecie, było to 21 lat temu. Wspólnota liczyła dziesięć tysięcy ludzi, ale ponieważ miała audytorium na sześć tysięcy miejsc, spotykała się w niedzielę podzielona na dwie części. Na 9:30 i na 11:00. O 9:30 na scenie była wiolonczela, fortepian i chór. Na sali raczej starsi ludzie, raczej elegancko ubrani. Nie pamiętam utworów, niespecjalnie do mnie trafiały.

Pomyślałem, że zostanę na 11:00. Scena została całkowicie przearanżowana, wkroczył zespół podobny do naszego zespołu, reflektory zaświeciły mocniej, zmieniły swoje kolory, naliczyłem tych reflektorów 260. Mówca był ten sam, ale zdjął krawat, wyrzucił marynarkę, podwinął rękawy. Co tu się będzie działo? Zagadka wkrótce się rozwiązała. Do audytorium przyszli raczej młodzi ludzie, też rodzice z młodszą młodzieżą, ubrani na totalnym luzie, w rękach mieli kubki z jakimiś napojami. I zupełnie inna muzyka. Ta muzyka mocno do mnie trafiła. Chociaż ponad 20 lat temu, zapamiętałem piosenkę: „You are the Lord of galaxies. You are Holy, Lord of heaven and earth.” Na ekranie pojawił się urywek filmu Casablaca, czarno-biały, scena pożegnania przed wejściem do samolotu. O rozstaniach. I myśl przewodnia: Jezus nigdy ciebie nie opuści. „Nie opuszczę cię, ani pozostawię.” (List do Hebrajczyków 13)

Ta wspólnota pozostaje dla mnie symbolem właśnie tego, o czym dzisiaj mówimy. Dostosowanie. Nie – wy się dostosujcie. To ja się dostosuję, by przekazać wiadomość.

Tak mamy przekazywać wiadomość o Chrystusie. Ująć ją w specyficzny sposób. Nie możemy jej tak po prostu przekazać, jak my o takich rzeczach zwykle mówimy. Potrzebujemy ją przekształcić, dostosować, by mogła dotrzeć.

Dopasowane narzędzia

Chcąc to uczynić, potrzebujemy dobrze poznać ludzi, do których chcemy zanieść wiadomość o Jezusie. Potrzebujemy poznać bariery i znaleźć sposoby na ich przezwyciężanie. Bez tego możemy bardzo chcieć i mocno napracować się, ale bezskutecznie. Wysiłki zostaną zmarnowane. Popatrzmy, co napisał na ten temat Salomon.

10 Jeśli siekiera się stępi, a nie naostrzy się jej, trzeba zwiększyć wysiłek. Pożyteczna jest wtedy mądrość, by osiągnąć powodzenie. (Księga Koheleta 10)

Co mówi Boża mądrość? Jeżeli nie dostosujemy narzędzi do tego, co chcemy zrobić, wiele wysiłku zostanie zmarnowane. Ktoś może narzekać, że drzewo jest twarde, ale to narzekanie niczego nie zmieni. Nie możemy uczynić drzewa mniej twardym. Możemy natomiast naostrzyć siekierę. Warto zawsze myśleć w ten sposób, że przyczyna leży po naszej stronie, bo wtedy możemy rzeczywiście coś zmienić.

Jak możemy zastosować tą prawdę do naszego zanoszenia Dobrej Wiadomości do otoczenia? Potrzebujemy mądrości od Boga w tym, jak dostosować przekaz ewangelii do możliwości odbioru przez ludzi, którym ją chcemy przekazać. Narzekanie, że ludzie nie chcą słuchać, ma tyle sensu, co narzekanie na pogodę. Trzeba po prostu odpowiednio się ubrać.

Podobnie tutaj, lepiej przyjąć założenie, że przyczyna i rozwiązanie leży zawsze po naszej stronie, bo wtedy możemy coś zmienić.

Poznaj bariery

Dlatego potrzebujemy dobrze poznać ludzi, do których chcemy zanieść ewangelię. W naszym społeczeństwie istnieją pewne typowe bariery dla przekazywania ewangelii. Dobrze jest być ich świadomym, by móc później znajdować skuteczne sposoby. Jakie są największe bariery dla przekazywania tej wiadomości w naszym społeczeństwie? Oto kilka barier:

  • Słowo Boże nie jest autorytetem, ale kościół jako instytucja, hierarchia, imprimatur.
  • Pojęcia biblijne mają potocznie inne znaczenie, dlatego przekaz jest bezowocny.
  • Myślenie magiczne. Wiara w moc sprawczą rytuałów.
  • Niechęć do samodzielnego myślenia w sprawach wiary. Ktoś za mnie załatwia temat.
  • Lęk przed utratą poczucia przynależności do mojego miejsca – kościoła, mojej ostoi.
  • Poczucie winy z powodu „zdrady” wobec kościoła i rodziny, gdy mię zainteresuje coś innego.
  • Negatywne doświadczenia z agresywnymi grupami religijnymi. Nie powinno się tak z butami włazić.

A poniżej w miarę pełna lista największych barier dla przekazywania ewangelii w naszym społeczeństwie do bardziej wnikliwego rozważania:

  1. Słowo Boże nie jest autorytetem, ale kościół jako instytucja, hierarchia, imprimatur.
  2. Pojęcia biblijne mają inne znaczenie, dlatego ewangelizacja jest bezowocna.
  3. Myślenie magiczne. Wiara w moc sprawczą rytuałów.
  4. Kult osób i przedmiotów.
  5. Duchowe życie zastąpione zewnętrznym kultem: świątynia – kapłan – ofiara.
  6. Standardy według średniej: wierzę jak wszyscy, mieszczę się w średniej, więc jest OK.
  7. Pomylenie wiary z emocjami.
  8. Konsumpcyjny tryb życia. Wiara tylko dodatkiem.
  9. Kościół zbawia. Monopol na zbawienie przez kościół.
  10. Samozadowolenie z powodu etycznego i moralnego życia.
  11. Umysły kierowane przez programy telewizyjne. System myślenia ukształtowany przez TV.
  12. Materialistyczny system wartości.
  13. Lęk przed utratą poczucia przynależności do kościoła katolickiego.
  14. Poczucie winy z powodu „zdrady” wobec kościoła i rodziny.
  15. Niechęć do zawierania nowych znajomości.
  16. Negatywne doświadczenia z agresywnymi grupami religijnymi.
  17. Brak zainteresowań.
  18. Brak czasu.

Zaczerpnąłem tą listę z rozmów z moim mentorem, wiele lat temu, gdy rozmawialiśmy sobie o tym, jakie społeczeństwo znajduje się za drzwiami naszej wspólnoty. Już wtedy były prognozy, że społeczeństwo będzie się coraz bardziej sekularyzować. Poszczególne kościoły i wspólnoty będą doświadczały zderzenia z coraz bardziej odległym od nich światem.

Potrzebujemy te bariery i prognozy mocno brać pod uwagę, gdy chcemy dobrze dostosowywać przekaz. To dostosowanie powinno dotyczyć języka, jakim się posługujemy, także sytuacji, w których chcemy komunikować ewangelię. Powinny być odpowiednio dostosowywane. Chociaż z całą ostrożnością, by przy okazji nie zburzyć zasad.

Najwyższy wzorzec – Jezus

Ale tu znowu pytanie, czy aby na pewno to jest słuszna ścieżka? Że to my mamy się dostosować? Może jednak niech odbiorcy się dostosują? Przykład na początku prezentacji, o człowieku, który podjął misję, by dotrzeć z wiadomością do pewnego narodu, jest ilustracją tego, co uczynił Syn Boży, Jezus Chrystus. Sięgnijmy po ten najwyższy wzorzec. Co zrobił Syn Boży, aby dostarczyć wiadomość?

6 Czym jest człowiek… 7 mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów… (List do Hebrajczyków 2)

Ten cytat z Psalmu 8 odnosi się do Chrystusa. Coś takiego zrobił Chrystus. Będąc Bogiem stał się człowiekiem. Stał się jednym z nas, aby doświadczyć wszystkiego, czego my doświadczamy, z wyjątkiem grzechu, aby nas wyprowadzić z naszej biedy i nieszczęścia. Największe dostosowanie w historii. Bóg stał się człowiekiem. Przyjął status niższy nawet od części swojego stworzenia, czyli aniołów. Można powiedzieć obrazowo, że przebrał się w inne ubranie. Zdjął z siebie swoje bóstwo, postanowił go nie używać i ubrał się w człowieczeństwo. Stał się w pełni człowiekiem. Do tego stopnia utożsamił się z tymi, którym chciał przekazać wiadomość. Największe dostosowanie w historii.

Czy my mamy się dostosować, by przekazać wiadomość? Jak najbardziej. Jesteśmy wtedy w samym centrum zamiarów Boga, w samym centrum naśladowania Chrystusa.

Cena odejścia od wzorca – getto

A co będzie, jeżeli się tym nie przejmiemy? Co nas czeka, w przeciwnym razie? Czeka nas to, co zawsze się dzieje, jeżeli chrześcijanie się tym nie przejmują. Czeka nas syndrom getta, samo-zamknięcie się w kulturowym getcie.

Każda wspólnota ubiera swoje działania w jakąś formę. Forma ta jest na początku zazwyczaj bardzo naturalna i zbieżna z formami występującymi w społeczeństwie. Jednak z czasem następuje rozejście się dróg. Dana forma staje się coraz bardziej ekskluzywna, na przykład język, zwyczaje, obyczaje. Następstwem jest izolacja. Ludzie z zewnątrz czują się tu coraz bardziej obco i coraz rzadziej tu wpadają.

Dobrze jest być świadomym tych mechanizmów i im przeciwdziałać, chociaż z ostrożnością, by przy okazji nie zburzyć zasad. Dlatego potrzebujemy ciągle podejmować walkę, by się nie zamknąć w getcie. Potrzebujemy uznać, że beztroskie popadanie w syndrom getta, na przykład pogłębianie się środowiskowego slangu, jest wyrazem duchowej patologii, polegającej na coraz słabszej postawie służenia wobec zewnętrznego świata i coraz większym skupieniu na sobie, co jest jednak odejściem od wzorca, jaki zostawił Jezus.

Wzorzec – Paweł na Areopagu

Więc wielkie pytanie: jak się dostosować, by skutecznie nadawać przekaz? W ślady Jezusa poszli jego pierwsi naśladowcy, na przykład Paweł Apostoł. Popatrzmy, jak on to robił.

22 Mężowie ateńscy – przemówił Paweł stanąwszy w środku Areopagu – widzę, że jesteście pod każdym względem bardzo religijni. 23 Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości jedną po drugiej, znalazłem też ołtarz z napisem: „Nieznanemu Bogu”. Ja wam głoszę to, co czcicie, nie znając. 24 Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim, On, który jest Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką. (Dzieje Apostolskie 17)

Paweł staje tu przed wyzwaniem, jakim było dotarcie z wiadomością o Chrystusie do kulturalnej elity. Ludzie, przed którymi stanął tamtego dnia, to byli greccy filozofowie. W tamtych czasach, chociaż politycznie rządzili Rzymianie, w kulturze rządzili Grecy, a centrum stanowiły Ateny. To były najwyższe szczyty kultury.

Możemy zobaczyć, jak Paweł dostosował swoje przesłanie. Za punkt wyjścia przyjął ich podejście do religijności, ale nie po to, by je skrytykować, lecz by się utożsamić z czymś, z czym mógł się utożsamić. Ich podejście wyraziło się w stworzeniu pomnika „nieznanemu Bogu”. Dlaczego w ten sposób? Ówcześni filozofowie poddawali ostrej krytyce tradycyjne religie. Pojęcie Boga, który mieszka w budynku świątyni i potrzebuje czegoś od człowieka, było dla nich równie bezsensowne, jak dla Pawła. Paweł staje po ich stronie, a więc zaczyna od miejsca, w którym są. Starannie zapoznał się z ich przekonaniami i uczynił je punktem wyjścia. Cytuje ich poetów. Można powiedzieć, że dobrze odrobił lekcję.

Główna zasada, która rządzi dostosowaniem jego przesłania: punktem wyjścia są przekonania słuchaczy, z którymi można się utożsamić. Od nich Paweł zaczyna i zmierza do głównego przesłania. Czyli – nie zaczyna od tego, by się z nimi skonfrontować, od razu na wstępie wykazać, jak bardzo się mylą. Nie! Najpierw staje po ich stronie, tam, gdzie może stanąć, a może później posłuchają, co ma im do powiedzenia? Patrzmy na dalszy ciąg tego dialogu na Areopagu, co udało się mu przekazać.

32 Gdy usłyszeli o zmartwychwstaniu, jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: Posłuchamy cię o tym innym razem. 33 Tak Paweł ich opuścił. 34 Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni. (Dzieje Apostolskie 17)

Ostatecznym celem przesłania była wiadomość o zmartwychwstaniu Chrystusa. To przesłanie było bardzo trudne do przyjęcia. Ta myśl była dla tamtych filozofów nie do przyjęcia, ponieważ aktualne systemy filozoficzne negowały zmartwychwstanie. Po co wskrzeszać coś tak mało przydatnego i obciążającego jak ciało?! Paweł głosił zmartwychwstanie, przez co się im naraził. Powiedzieli, że już nie będą go słuchać.

A jednak, nie wszyscy. Ktoś się nawrócił. Dowiadujemy się o dwóch osobach z imienia, które należały do elit, a z nimi inni. Udało się. Dobra Wiadomość o Chrystusie została zapuszczona w tamtym środowisku, na najwyższych szczytach kultury świata. Co by było, gdyby od razu się z nimi skonfrontował, a nie zaczął od wspólnych przekonań? Zaprzepaściłby pewnie szansę, by przekazać cokolwiek.

Wzorzec – Paweł i Agrypa

Popatrzmy na inny jeszcze przykład takiego dostosowania w przypadku Pawła, gdy jego rozmówcą był król Agrypa, inny przedstawiciel najwyższych elit, w innym miejscu, tym razem elit politycznych:

24 Tracisz rozum, Pawle – zawołał głośno Festus, gdy on tak się bronił – wielka nauka doprowadza cię do utraty rozsądku. 25 Nie tracę rozumu, dostojny Festusie – odpowiedział Paweł – lecz słowa, które mówię, są prawdziwe i przemyślane. 26 Zna te sprawy król, do którego śmiało mówię. Jestem przekonany, że nic z nich nie jest mu obce. Nie działo się to bowiem w jakimś zapadłym kącie. 27 Czy wierzysz, królu Agrypo, Prorokom? wiem, że wierzysz. 28 Na to Agrypa do Pawła: Niewiele brakuje, a przekonałbyś mnie i zrobił ze mnie chrześcijanina. (Dzieje Apostolskie 26)

Jak Paweł dostosował swoje poselstwo, gdy przekazywał je królowi Agrypie? Nawiązał do przekonań króla. Można powiedzieć, że słowa Pawła na początku były przedłużeniem przekonań króla Agrypy. Jest to wzór kulturowego dostosowania przekazu. Jak Paweł potraktował króla Agrypę – jedną z najwyższych osób w społecznej hierarchii? Nie lekceważył tego faktu, do kogo mówi, jak ktoś, kto mówi, że skoro jest chrześcijaninem, wszelkie hierarchie nie mają dla niego wartości.

Paweł potraktował króla Agrypę bardzo poważnie i bardzo indywidualnie. Starannie zapoznał się z jego przekonaniami i uczynił je punktem wyjścia. Można powiedzieć, że dobrze odrobił lekcję. Odwoływał się do jego przekonań. Mówił do niego: „Czy wierzysz prorokom? Wiem że wierzysz.” Była to, ogólnie mówiąc, nadzieja na przyjście Mesjasza. Tak Paweł doprowadził króla na skraj osobistej decyzji, postawił przed wyborem. Paweł dobrze wypełnił swoją misję wobec króla.

Czego możemy nauczyć się od Pawła? Takie osoby są często bardzo dobrymi obserwatorami i myślicielami. Skoro mamy dostosować swój przekaz do nich, potrzeba staranności z naszej strony, by poznać ich przekonania, by nasze początkowe słowa były przedłużeniem ich przekonań. A można wszystko zepsuć, od razu się konfrontując, wykazując jak bardzo się rozmówca myli i przez to pozbawić się okazji, by cokolwiek przekazać. Lepiej jednak tego nie zepsuć i wykazać się odpowiednią wrażliwością.

Nasze dostosowanie – zastrzeżenia i obawy

To były przykłady wrażliwości kulturowej i odpowiedniego dostosowania przekazu, jakie czerpiemy z Biblii. A teraz pomyślmy o naszej wrażliwości kulturowej i naszym dostosowaniu. Skoro mamy wielką i niezwykle ważną wiadomość do przekazania, potrzebujemy naprawdę przejąć się wyzwaniem, by dostosować przekaz.

Ale tu możemy napotkać niespodziewaną przeszkodę, bo ktoś może powiedzieć: „Czyż w Liście do Rzymian 12 nie czytamy takich słów:

2 Nie upodabniajcie się do tego świata… (List do Rzymian 12, Biblia Warszawska)

Czasami rozumie się te słowa jako wzywające, byśmy byli odmiennymi od świata pod względem formy. Jakie jest jednak właściwe zrozumienie w świetle tego chociażby, co zrobił Chrystus? To polecenie nie dotyczy formy lecz zasad, dotyczy sposobu myślenia, wartościowania, by nie myśleć i wartościować, jak świat. Na przykład świat myśli: „Jesteś wielki w zależności od tego, ilu ludzi tobie służy.” A Boży sposób myślenia mówi: „Jesteś wielki w zależności od tego, ilu ludziom ty służysz.” Mamy nie upodabniać się do świata w wymiarze zasad. Jednak co formy, Jezus dał wzór, że potrzebujemy jak najbardziej dostosować się do świata, któremu chcemy dostarczyć ewangelię.

Są oczywiście granice tego dostosowania, by nie naruszało bezcennych zasad. Potrzebujemy dobrze odróżniać formy od zasad. Zasady pozostają niezmienne, formy warto zmieniać, by najlepiej służyły.

Wyjście wpół drogi – Wspólnota 4P

I to jest jedna z kluczowych zasad, którymi kierujemy się tutaj, w naszym środowisku – by dobrze dopasować przekaz kulturowo. Dzięki zasadom zamieszczonym w artykule można lepiej rozumieć, dlaczego w naszej wspólnocie robimy to, co robimy.

Ten nasz sposób podejścia nazywamy czasami „wyjściem wpół drogi do świata.” Z takich motywacji powstała nasza Wspólnota 4P, zwana także Wspólnotą Posłannictwo. To są te nasze spotkania w niedzielne popołudnia – Wspólnota Posłannictwo lub 4P. To my się dostosowujemy, wychodzimy na przeciw, by dać to, co ludziom szukającym Boga jest potrzebne.

Dlatego nasze wydarzenia we Wspólnocie 4P/Posłannictwo, są strefą, gdzie w ogóle nie rozmawiamy o takich sprawach jak różnice wyznaniowe, nie robimy żadnych uwag na temat wyznań religijnych łącznie z własnym. Dlaczego?    Bo to nikogo, albo prawie nikogo nie interesuje. I chociaż pewne rzeczy są ważne i cenne dla nas, ale teraz chodzi o to, co jest ważne dla tych, którzy poszukują Boga.

Dlatego we wspólnocie Posłannictwo łamane przez 4P kładziemy akcent na zupełnie inne rzeczy: na komunikowanie chrześcijańskich prawd i zasad, które pomagają ludziom pojednać się z Chrystusem, a potem radzić sobie z wyzwaniami życia, przez wiarę w Chrystusa.

To dotyczy też małej grupy. Gdy przyjdzie nowa osoba, grupa dopasowuje swój styl, tematy rozmów. Mówimy raczej o doświadczeniach które mogą być zachętą i są nowym ludziom bliskie.

Dopasowany język

Naszym szczególnym wysiłkiem jest dopasowanie słownictwa używanego w naszej wspólnocie do języka, który jest naturalny w społeczeństwie. Więc królują takie określenia jak  „wspólnota”, „spotkanie wspólnotowe”, „wykład”, „prezentacja” „czas muzyczny”, „spotkanie wspierające”, zamiast takich określeń jak zbór, kazanie, uwielbienie, spotkanie modlitwy itp. Unikamy w miarę możności żargonu religijnego, zamieniając pewne słowa na nie żargonowe odpowiedniki: grzech to chybienie celu, bunt, a łaska do niezasłużona przychylność. I tym podobne. Ważną sprawą jest też takie dostosowanie refrenów, które śpiewamy, aby nie zawierały religijnego żargonu lub słów obcych przeciętnemu człowiekowi w społeczeństwie.

Kulturowy styl 25-35

 

To nasze dopasowanie kulturowe posiada jeszcze jedną zasadę. Styl, w którym prowadzimy posługę, to styl współczesny, nastawiony przede wszystkim na przedział wieku 25-35 lat, akceptowany również przez ludzi wykształconych. Jeżeli zaistnieje potrzeba przygotowania wydarzeń, których styl odpowiada innym grupom wiekowym i kulturowym (nastolatki, dzieci, seniorzy itp.), ta potrzeba powinna być zaspokajana w formie specjalnych spotkań (np. klub seniorów, klub nastolatków, wspólnotka dla dzieci). To oznacza również ciągłe myślenie, co jest naturalnym w społeczeństwie stylem dla ludzi w wieku 25-35 lat.

Sposoby na bariery

A bardziej szczegółowo – skoro w naszym społeczeństwie istnieją typowe bariery dla przekazywania Dobrej Wiadomości o Jezusie – dobrze jest być świadomym tych barier i znajdować na nie skuteczne sposoby. Na każdą barierę jest sposób, na przykład:

Bariera: Słowo Boże nie jest autorytetem. Sposób: Nie musisz uznać Słowo Boże za autorytet, by je poznawać. Teraz nie jest ważne, co myślisz o Bożym Słowie. Najpierw je poznaj, potem się wypowiesz.

Bariera: Pojęcia biblijne mają inne znaczenie. Sposób: długotrwałe studium Bożego Słowa tłumaczące pojęcia pozwoli osobiście odkrywać właściwe znaczenie. Ty pytasz, na przykład: „Czy wierzysz w Chrystusa?” i masz na myśli osobiste zaufanie do Chrystusa, a twoi rozmówcy mówią: „Tak, wierzymy. Wierzymy, że to wszystko się wydarzyło.” Dla nich wiara to zgodzenie się z historią, albo z jakąś doktryną. Tymczasem wiara to zaufanie na słowo. Co trzeba zrobić? Potrzebne jest długotrwałe studium Bożego Słowa, na przykład Ewangelii Marka, wyjaśniające pojęcia.

Bariera: Myślenie magiczne. Wiara w moc sprawczą rytuałów. Sposób: Wyjaśnianie duchowego znaczenia religijnych symboli. Co jest na przykład istotą postu? Jeść, nie jeść? Ale jaka jest istota? O co Bogu chodzi z tym postem? Również przez studium Ewangelii Marka.

Bariera: Niechęć do samodzielnego myślenia w sprawach wiary. Sposób: Aż tu pewnego dnia ktoś pojawia się na tak zwanym studium Biblijnym, czyta fragment z Biblii i nagle doświadcza własnego odkrycia. Eureka! Sam znalazł odpowiedź na swój dylemat. To wielka przyjemność i dla niektórych zupełnie nowe doświadczenie samodzielnego myślenia i zdobywania własnych fundamentów.

Bariera: Lęk przed utratą poczucia przynależności do jakiegoś kościoła. Sposób: Wspólnota Posłannictwo, 4P – tu można doświadczyć budowania wiary bez poruszania tematów wyznaniowych, bez rozstrzygania takich kwestii. Masz lęk przed utratą poczucia przynależności do swojego kościoła? Miej go dalej. Tutaj możesz wzrastać w wierze, nie rozstrzygając takich kwestii.

Bariera: Poczucie winy z powodu „zdrady” wobec jakiegoś kościoła i rodziny. Sposób: Informowanie zgodnie z prawdą, że na 4 Prawach Duchowego Życia wyrósł w Polsce Ruch Oazowy. Poznaj to, co miliony Polaków. Naprawdę nie musisz się zajmować innymi sprawami.

Bariera: Negatywne doświadczenia z agresywnymi grupami religijnymi. Sposób: Doświadcz tutaj, we Wspólnocie 4P, stylu nieantagonizującej lecz łagodnej dyskusji. „To tak można rozmawiać o duchowych prawdach? Poznawać Boże zasady i się nie pokłócić?” Można.

Jak dotrzeć do wielkich tego świata

Jest jeszcze jeden rodzaj barier w zanoszeniu wiadomości o Chrystusie do niektórych ludzi, to jest bariera hierarchii społecznej, inaczej mówiąc, jak dotrzeć do wielkich tego świata? Tu, we Wspólnocie 4P, odpoczywamy od czegoś takiego, jak społeczna hierarchia, krawaty i tytuły. Jednak, chcąc zanieść ewangelię do świata, potrzebujemy rozumieć, jak w świecie rozchodzą się idee, wiadomości. Potrzebujemy wiedzieć, gdzie przyłożyć szczególny wysiłek, by jak najbardziej pomóc ludziom poznać ewangelię.

To jest właśnie to podejście do królów i możnych tego świata, które pokazał Paweł. Do tych, którzy są gdzieś wysoko w społecznej hierarchii. Są często dobrymi obserwatorami i wytrawnymi myślicielami. Potrzebujemy docenić i zrozumieć kogoś, komu chcemy zanieść ewangelię. Potrzebujemy poznać ich przekonania, by nasze słowa były przedłużeniem ich przekonań. To wymaga opierania się na Duchu Świętym, proszenia Boga o mądrość i trzeba wykonać trochę pracy – dobrze się przygotować. Oto jeszcze jeden przykład:

3 Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, 4 abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. (Ewangelia Łukasza 1)

Ewangelista Łukasz zadedykował swoją ewangelię dostojnemu Teofilowi. Termin wskazuje na wysokiego urzędnika administracji rzymskiej. Widzimy troskę Łukasza, jednego z uczniów Pawła, by dotrzeć z ewangelią do jednego z prominentnych ludzi. Wykonał dużą pracę i dobrze przygotował odpowiedź na potrzeby Teofila. Do niego zaadresował Ewangelię.

Gdyby z tego wyciągnąć zasadę, jak ona będzie brzmiała? Oprócz zaufania Bogu, ciężko pracuj, by odpowiedzieć na indywidualne potrzeby takich osób. Dobrze się przygotuj, choćby zabrało ci to całe tygodnie czy miesiące życia. Nie wystarczy, że na każdy problem takiej osoby odpowiesz: „Módl się, a Bóg rozwiąże twój problem.” Potrzeba czegoś jeszcze: Dobrze się przygotuj, opieraj się na Duchu Świętym, proś o mądrość i prowadzenie w tym przygotowaniu. Będzie to kosztowało sporo wysiłku, ale jak uda ci się zaszczepić ewangelię tak wysoko, to wielu ją usłyszy.

Skutki

Gdy dobrze to zrobimy, jaki będzie skutek? Co roku przed świętami w grudniu panie z naszej wspólnoty robią swoje wielkie otwarte spotkanie – Świąteczne Spotkanie dla Pań. Celem jest przekazanie Dobrej Wiadomości o Chrystusie. Czy robią to dobrze, odpowiednio dostosowując kulturowo? Oto bardzo wymowny komentarz jednej z uczestniczek, która była po raz pierwszy na takim wydarzeniu. Powiedziała ona: „To jest kościół? To tak można mówić o Bogu?!” Była zaszokowana tym, jak bliskie, zrozumiałe, poruszające, dające nadzieję było wszystko, z czym się tutaj spotkała.

O to chodzi! To jest wyjście z wiadomością do świata. Dostosowanie. To jest ten sposób myślenia, którego uczymy się od Chrystusa. Jak udaje się nam uciekać z getta? Myślę, że udaje się nieźle, ale by było jeszcze lepiej…

Na ile jesteśmy gotowi się dostosować?

To wszystko sprowadza się do osobistego pytania: Na ile jestem gotowy się poświęcić, by dostosować się do ludzi, którym mógłbym zanieść wiadomość o Chrystusie? Można to ująć również w kształcie antywzoru, jako przeciwieństwo wzoru Chrystusa:

„Poświęcić się dla ludzi? Dopasować się do nich? Chyba żartujesz. To oni przede wszystkim muszą chcieć. To im musi zależeć. Niech odszukają adres, niech przyjdą, niech nauczą się odpowiednio zachowywać, odpowiednio ze mną rozmawiać, by nie urazić moich uczuć. Niech nauczą się mojego języka, postarają się zrozumieć, o co mi chodzi. Niech będą wystarczająco pokorni, by słuchać, co do nich mówię, a nie upierać się przy swoim… A wtedy ja im przekażę wiadomość.”

Ale czy to jest wzór Chrystusa? Na pewno nie. Można też czasami napotkać opór własnego środowiska. Gdy robisz coś tak, żeby było zrozumiałe dla świata, może się zdarzyć, że narazisz się na zarzut we własnym środowisku: „u nas się tak nie robi”, „u nas się tak nie mówi”.

Jak brzmi odpowiedź? „Tak, to jest dylemat, kto do kogo ma się dostosować – świat do nas, czy my do świata? Ale skoro Chrystus pokazał największy wzór dostosowania, chcę wstępować w Jego ślady. On mówi do mnie przez swój przykład: zrób to, co ja, dostosuj się, do ich poziomu, do ich języka, stań się jednym z nich, by poznać i zrozumieć, co im w duszy gra i podjąć wysiłek, by zrozumieli i przyjęli to, co masz do przekazania.”

Co jesteśmy GOTOWI poświęcić, by tak się stało?

Grzegorz Bednarczyk